Ideacity, czyli projekt marsjańskiej kolonii dla 1000 osób był naprawdę dużym przedsięwzięciem dla pięcioosobowej załogi Innspace. Nie okazało się to jednak żadną przeszkodą dla młodych studentów Politechniki Wrocławskiej. Ze stu pomysłów nadesłanych z całego świata, jury wybrało najpierw dwadzieścia pięć ich zdaniem najlepszych, które znajdą się w książce „Mars Colonies: Plans for Settling The Red Planet”. Potem wyselekcjonowano dziesiątkę najbardziej wyróżniających się projektów i Ideacity okazało się jednym z nich.
-To dla nas ogromny sukces. Stworzyliśmy ten projekt w zaledwie 5 osób i jesteśmy z niego niesamowicie zadowoleni. Cieszymy się, że jury również go doceniło - mówi Justyna Pelc, lider projektu.
Projekt miasta idealnego mieści się na planie sześciokąta o boku 400 metrów. Głównym punktem kolonii jest jej centrum, w którym znajdują się budynki codziennego użytku. Te bardziej przemysłowe ulokowano na obrzeżach miasta. Większość bazy położona jest pod ziemią, by chronić ludzi przed zgubnym działaniem promieniowania. Poruszanie się po niej umożliwia sieć podziemnych tuneli oraz drogi na powierzchnię dla pojazdów z ładunkami.
W planie kolonii konieczne było wzięcie pod uwagę naprawdę wielu czynników. Trzeba było dokładnie rozplanować tak kluczowe systemy jak przemysł wytwórczy, wytwarzanie energii, systemy podtrzymywania życia, pozyskiwanie i przetwórstwo surowców, rolnictwo czy nawet gospodarkę komunalną. Ponad sto budynków trzeba było najpierw zaprojektować, a następnie upchnąć tak, by kolonia działała optymalnie. -Stworzenie na Marsie kolonii, która zapewni mieszkańcom tak samo dobre warunki, jak Ziemia, nie jest proste. Przeszkodą jest nie tylko technologia, ale i funkcjonowanie marsjańskiego społeczeństwa – powiedział Piotr Torchała, konstruktor.
-Wielokrotnie poprawialiśmy nasz projekt. Kolejne analizy pozwalały nam dopracować wszystkie ścieżki. Dzięki temu przepływ zarówno ludzi, jak i ładunków na terenie kolonii jest zoptymalizowany. – zapewniła Beata Suścicka, architekt w projekcie Innspace.
Cała baza musi być samowystarczalna, więc ważnym punktem projektu było możliwie jak największe zautomatyzowanie kolonii. Zamiast skupiać się na pomniejszych pracach, do których można wykorzystać sztuczną inteligencję, nowi mieszkańcy Czerwonej Planety powinni skupić się na rozwoju bazy, badaniach i tworzeniu przyszłości na Marsie. -Ze względu na ograniczoną ilość osób w kolonii i konieczność samowystarczalności, musieliśmy tak zaprojektować kolonię, aby uniezależnić możliwie dużo aspektów od człowieka. – stwierdził Andrzej Reinke, odpowiedzialny za automatyzację bazy.
Sama warstwa techniczna to nie wszystko. Projekt musiał także uwzględniać kwestie ekonomiczne, polityczne, zagadnienia społeczne i kulturalne, system zarządzania kolonią oraz samą estetykę bazy. -To właśnie ta część zajęła nam najwięcej czasu, ale też była najciekawszą częścią projektu. Wydaje się, że idealny system nie istnieje, stąd rozważania, jak taka marsjańska kolonia powinna działać, to były niekończące się dyskusje – stwierdziła lider projektu Ideacity, Justyna Pelc.
Ekipę Innspace czeka teraz finał w Stanach Zjednoczonych, lecz wyjazd okazał się na tyle kosztowny, że zespół niezwykle utalentowanych studentów szuka sponsorów gotowych na sfinansowanie wyjazdu do Ameryki. W październiku na Mars Society Convention w Kalifornii Polacy powalczą z Rosjanami, Szwedami, Amerykanami, Francuzami i Szwajcarami o główne nagrody – 10, 5 oraz 2,5 tys. dolarów. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 19 października. Wszystkich zainteresowanych wsparciem zespołu odsyłamy na adres innspace.team@gmail.com.