Ze względu na zagrożenie koronawirusem zawieszone zostały zajęcia we wszystkich szkołach, właściwie w prawie wszystkich. Okazuje się, że Zespół Placówek Specjalnych w Legnicy ma pracować normalnie i prowadzić zajęcia dydaktyczno-wychowawcze.

Poniżej treść jednego z maili, który otrzymaliśmy:

"Jest to szkoła specjalna dla dzieci upośledzonych w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym i głębokim. W skład placówki wchodzą różne szkoły: Szkoła Podstawowa 12, SP 14, szkoła zawodowa, internat, Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy i inne.

Dzisiaj, okazało się, że nasza placówka wyłączona jest z 2-tygodniowego zamknięcia. Wygląda na to, że naszym ministrom, po raz kolejny, nie zależy na zdrowiu i życiu dzieci niepełnosprawnych. Wygląda to tak, jakby dzieci zdrowe, ze szkół masowych i ich rodziny, objęte miały być ochroną, lecz już dzieci niepełnosprawne (upośledzone), często schorowane i z obniżoną odpornością, pomija się z jakichś dziwnych powodów?

Czy politykom chodzi może, o wykorzystanie epidemii koronawirusa, do pozbycia się w naturalny sposób niewygodnego problemu niepełnosprawnych? Może zapytać by o to jakiegoś polityka?"(pisownia oryginalna)

- Rzeczywiście rozporządzenie mówi, że szkoły i przedszkola specjalne, zorganizowane w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych są wyłączone z zamknięcia szkół. Ministerstwo edukacji narodowej pozostawiło rodzicom podęcie decyzji o tym czy dziecko przyprowadzi do placówki. Nie mamy obowiązku zamknięcia placówki ale mamy takie prawo jeśli zdecydują tak rodzice – tłumaczy Bożena Zakowicz, dyrektor Zespołu Placówek Specjalnych w Legnicy.

- Wydaje mi się to dziwne bo szkoły i przedszkola specjalne są takimi samymi szkołami jak inne. Różnią się tym, że uczą się w nich dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Są to placówki otwarte czyli kontakt z osobami z zewnątrz jest taki sam jak w innych placówkach. Mało tego. Dzieci mają obniżoną odporność bardziej niż ich rówieśnicy i cierpią na wiele różnego rodzaju schorzeń, a w skład zespołu wchodzi też ośrodek rewalidacyjno-wychowawczy czyli dzieci z głębokimi deficytami i bardzo poważnymi schorzeniami. Wydaje się, że właśnie te dzieci powinny być chronione w pierwszej kolejności – dodaje Bożena Zakowicz.

Dyrekcja szkoły decyzję o tym czy wyślą swoje pociechy do szkoły, pozostawiła rodzicom. Na chwilę obecną 99 procent rodziców postanowiło, że tego nie zrobi. W piątek znana będzie decyzja pozostałych.

Nie załatwia to jednak sprawy bowiem rodzice nie czują się dobrze z tym, że ministerstwo „zapomniało” o ich dzieciach. Zajęcia w Zespole Placówek Specjalnych odbywają się jak w innych szkołach. Internat czynny jest od poniedziałku do piątku. Szkoła nie jest więc zamkniętą placówką, a tylko takie wyłączone są z zamknięcia.