Polska Komisja Akredytacyjna pozytywnie zaopiniowała wniosek Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy o nadanie uprawnień do prowadzenia kształcenia na kierunku Energetyka na poziomie studiów pierwszego stopnia (studia inżynierskie) o profilu praktycznym.

Energetyka z pozytywną opinią Polskiej Komisji Akredytacyjnej- FOTO:Źródło: PWSZ Legnica

Energetyka z pozytywną opinią Polskiej Komisji Akredytacyjnej- FOTO:Źródło: PWSZ Legnica
Podstawą opinii jest pozytywna ocena przedstawionej koncepcji i programu kształcenia, w tym efektów kształcenia właściwych dla profilu praktycznego oraz sposobu ich weryfikacji, warunków w jakich proces kształcenia będzie realizowany oraz możliwości zapewnienia i doskonalenia jakości kształcenia.
Tym samy Prezydium Polskiej Komisji Akredytacyjnej stwierdziło, że wniosek Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy spełnia wszystkie wymagania określone w rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie warunków prowadzenia studiów.
Po uchwale Polskiej Komisji Akredytacyjnej, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Witelona w Legnicy oczekuje na decyzję Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w tej sprawie. Dokument taki pozwoli na uruchomienie rekrutacji na studia inżynierskie na kierunku Energetyka.
Podstawą przyjęcia na kierunek Energetyka są punkty rekrutacyjne przyznawane kandydatowi za przedmioty, z których zdawał egzamin maturalny tj.:
1) matematyka;
2) język obcy;
3) jeden z wybranych przedmiotów: fizyka (fizyka i astronomia), chemia, informatyka lub język polski.
0 0
Ciągle słyszę, że w PWSZ pojawiają się nowe kierunki lub nowa szkoła (technikum).
Ciekawy jestem, skąd uczelnia bierze wykładowców do praktycznych przedmiotów zawodowych, których generalnie brakuje w całej Polsce?
0 0
Brakuje ludzi, którzy potrafia coś konkretnego zrobić a nie mgr od zarzadzania marketingu czy srał. czyngu
0 0
Sądząc po zdjęciu, to energetyk pracuje wysoko i w kasku.
Czy studenci też będą w kaskach łazić po słupach wysokiego napięcia?
PS
Jeżeli chodzi o braki kadrowe, to chyba ich nie ma w przypadku doktorów i profesorów.
Wystarczy napisać jakąś książkę i można uzyskać stopień "naukowy", choć wartość takiej rozprawy doktorskiej jest zwykle zerowa.
Takich teoretyków doktorów mamy dzisiaj bardzo dużo. Ale pieniądze biorą całkiem przyzwoite.